Przejdź do głównej zawartości

Final D8000 Recenzja - Mocny przekaz

Słuchawki magnetostatyczne często określane jako planarne na stałe wbiły się w słuchawkowy krajobraz. Goszczę u siebie nie lada ich okaz, gdyż wycenione na (uwaga!) piętnaście tysięcy złotych Final D8000 robią wrażenie nie tylko ceną, wagą, ale na szczęscie również i dźwiękiem. Japoński Final udowodnił mi już nie raz, że jest producentem śmiałym, nie bojącym się eksperymentów i zawsze oferującym coś nowego i nietuzinkowego. Tak samo jest i w tym przypadku.

Wygląd, budowa i akcesoria:

Słuchawki dotarły do mnie w formie testowej, bez pudełka i niektórych akcesoriów za to w firmowym etui, które niestety trzeba dokupić osobno. Z tego co udało mi się ustalić przy zakupie razem ze słuchawkami otrzymamy firmowy stojak oraz dwa kable - krótszy 1,5m zakończony wtyczką 3,5mm oraz dłuższy 3m zakończony wtyczką 6,3mm.


Z wyglądu słuchawki prezentują się bardzo unikatowo w stylu industrialnym. D8000 są ciężkie i czuć je na głowie podczas dłuższych odsłuchów. Pomimo tego wygodę oceniam na dobrą ponieważ stosunkowo dobrze ten ciężar rozkładają. Metalowy pałąk obito miękką skórą, natomiast pady to gąbka na którą naciągnięto cieniutką, elastyczną tkaninę. Są przy tym bardzo pojemne i głębokie. Muszle są metalowe i wykończone ciekawą nakrapianą fakturą zarówno widoczną jak i wyczuwalną w dotyku. Niektóre elementy są wykonane z plastiku, ale zadbano aby również i one zostały wykończone w ten sam sposób co muszle przez co, na oko niczym się od siebie nie odróżniają. Odpinany kabel jest dość ciężki, ale też giętki przez co jest przyjazny w użytkowaniu. Wtyczki wyposażono w mechanizm blokujący w postaci wystających bolców. Zastosowano standardowe złącza 3,5mm jednak głębokie osadzenie gniazda wymuszone zaimplementowanym mechanizmem blokującym z pewnością utrudni ewentualną wymianę kabla na niefabryczny. Całość sprawia super solidne i porządne wrażenie.


Brzmienie:

Większość producentów posiada swoją własną "szkołę" grania, którą w większym lub mniejszym stopniu da się odnaleźć w różnych propozycjach produktowych. Final również posiada swój styl tyle że objawia się on poprzez unikatowość każdego modelu. D8000 pomimo iż ze wszystkich mi znanych modeli określiłbym jako najbardziej neutralne, również i ta neutralność jest tutaj kompletnie nieszablonowa. Final D8000 sprawiają ogromne wrażenie jak mało co i słychać to natychmiast po ich założeniu. Nie robią tego jednak jakimś udziwnionym balansem tonalnym, a rozmiarami jakie potrafią wygenerować oraz siłą z jaką zapraszają na swój muzyczny bankiet nie przyjmując odmowy.


Bas bardzo prominentny i jest to o tyle ciekawe, że ilościowo wcale nie uważałbym go za mocno podniesiony. Dzięki niesamowicie silnemu impaktowi sprawia jednak wrażenie jak by było go jeszcze więcej niż jest w rzeczywistości. Szybki, wyśmienicie kontrolowany, sprężysty, a tak że zarówno bez spowolnionego jak i skróconego wybrzmiewania co zazwyczaj wiąże się z jego utwardzaniem. Jest w sam raz, realistyczny, niesłychanie dosadny i bardzo zdecydowanie pełnowymiarowy. Najniższe pomruki nadal są odczuwalne, ale w mniejszym stopniu niż wyższe basowe rejony, które jednak są tak atletyczne, że nie wyobrażam sobie aby ktokolwiek mógł powiedzieć iż czegoś mu tutaj brakuje. Przy tak silnym impakcie i w dodatku odczuwalnym na dużym obszarze kolosalne wrażenie sprawia szybkość i zwinność dolnych rewirów. D8000 potrafią zagrzmieć jak przy artyleryjskim ostrzale i natychmiast się wyciszyć jeśli zachodzi taka potrzeba. Żadnych odbić, echa czy pogłosów. Kontrola absolutna, a zdecydowanie jest co kontrolować. Jeśli chodzi o charakter to bardziej skłania się ku nieustępliwemu i gorliwemu niż miękkiemu.

Średnica celuje raczej w bycie wierną i naturalną jednak dzięki potężnym i obfitym kształtom skłaniałbym się aby stwierdzić iż jest już ocieplona choć w unikalny, muskularny sposób. Niesamowicie prezentują się instrumenty strunowe i męskie głosy. Dzięki wrodzonej dosadności D8000 posiadają niesłychaną mężność. Niesamowita jest też gęstość oraz waga, którą można tutaj podawać w dosłownie setkach kilogramów. Nic tutaj nie lewituje w przestrzeni, wszystko jest mocno osadzone na głęboko zakotwiczonych fundamentach. Jeśli chodzi o ilość wyższej średnicy to została ona ujęta acz nie tak bardzo jak przykładowo w większości modeli Audeze. Nie objawia się to w D8000 jako mocne wycofanie do którego trzeba się przyzwyczaić jedynie damskie glosy i część instrumentów wchodzących w wyższe rejestry oddanych jest mniej intensywnie od całej reszty. Są one nadal obecne zarówno ciałem jak i duchem, ale ich prezencja i odczuwalność jest mniejsza w stosunku do pozostałych elementów. Chroni to D8000 przy całej ich stanowczości od bycia ofensywnymi i przesuwa skłonności z analitycznych na już ocieplone. Średnica pomimo swojej wierności nie posiada wyostrzeń i wszystko pozostaje raczej gładkie choć jeszcze nie wygładzone, nie posłodzone i nie zmiękczone. Jeśli ostrości zawarte są w nagraniu to D8000 dadzą nam o tym znać jedynie ledwie zauważalnym mrugnięciem oka co można bardzo łatwo przeoczyć i jeszcze łatwiej zignorować.

Wysokie tony reprezentowane w całkiem pokaźnej ilości, ale nie lubią się nadmiernie afiszować i przechwalać. Są zawsze tam gdzie być powinny, dodają powietrza, balansują się z pozostałymi elementami mając przy tym nieco łagodniejsze usposobienie. Wystarczająco wyraziste, odpowiednio obciążone i o należytych kształtach. Wysoka klasa i wystarczająca ilość co sprawia, że odbieram je jako przyjemne i kulturalne.


D8000 są to słuchawki stosunkowo neutralne, ale po swojemu. Wszystko co robią sprowadza się do niebotycznych gabarytów, ogromnej skali, niezwykłej wagi i nadnaturalnej mocy. Krótko mówiąc brzmią one gigantycznie i przede wszystkim niesamowicie odczuwalnie w sensie fizycznym. Trzymają pewnie zarówno muzykę jak i słuchacza w uścisku swoich nadludzko silnych ramion. Sprawia to, że odsłuchy to ekstremalnie angażujące i intensywne przeżycie. Bardzo przykuwają uwagę każdym elementem ponieważ wszystko co robią posiada iście biblijne proporcje. Jak nic innego dają namiastkę uczestnictwa w jakimś podniosłym wydarzeniu o globalnym zasięgu. Przez odrobinę złagodzone pasmo, brak wyostrzeń oraz solidne gabaryty nie są w żadnym wypadku ofensywne ani męczące natomiast przez masywny, niepohamowany, fizyczny wręcz atak nie ma możliwości aby się w nich odprężyć. W momencie w którym zakładamy D8000 liczy się tylko muzyka i nic więcej. Ze względu na swój nie całkiem, ale jednak neutralny charakter same z siebie nie są nadzwyczajnie barwne, miękkie czy subtelne. Jeśli lubimy koloryzację to będziemy musieli sobie ją sami dodać sprzętem towarzyszącym pokroju barwnie grającego wzmacniacza lampowego ponieważ D8000 stawiają bardziej na wierność przekazu.

D8000 nie sprawiają wrażenia nad wyraz przestrzennie grających, jednak rozmiary sceny jaką oferują są wprost proporcjonalne do wielkości źródeł pozornych, a więc nadal jest ona bardzo duża. Jeśli chodzi o perspektywę to Final'e grają ze stosunkowo bliskiej odległości oraz bardzo bezpośrednio co też w połączeniu z ich ogromnym impaktem wpływa na wspomnianą już intensywność. Nie są to również najbardziej precyzyjne słuchawki, ale znowu dzięki ogromnej skali i braku dystansu do muzyki nie sposób im odmówić wyśmienitej szczegółowości. Coś co trzeba podkreślić i co uważam za ich ogromny atut to uniwersalność jest chodzi o rozpiętość gatunkową oraz niewrażliwość na niedomagania muzycznych realizacji. D8000 nie idzie niczym zagiąć i nie ma potrzeby rozgraniczać albumy na takie czy siakie. Absolutnie wszystko brzmi na Finalach wyśmienicie, ekscytująco i satysfakcjonująco. Warte wspomnienia jest również to iż D8000 posiadają niezmiernie rzadko spotykaną kombinację dużej wagi i solidnych kształtów, a jednocześnie bardzo wyraziście oddannych transjentów co dodaje chrupkości i świeżości instrumentom o wydatnym ataku takich jak perkusja czy gitara akustyczna.

Final'e są również mocno przyjazne jeśli chodzi o sprzęt towarzyszący. Oczywiście skalują się wraz z nim i zdecydowanie robią użytek z wzmacniacza, ale już na przenośnym odtwarzaczu dysponującym rozsądną ilością mocy potrafią dać nie lada popis. Wydrenują nam kieszeń przy zakupie, ale przynajmniej przymkną oko na oszczędności w torze. Jak już doszliśmy do ceny, to rzeczywiście jest ona sroga. Czy są tego warte to sobie każdy musi odpowiedzieć sam, spoglądając na zasobność portfela. Ja powiem tylko tyle, że nie znam drugich słuchawek grających w tym stylu czy choćby dających namiastkę tak dużego i fizycznie odczuwalnego dźwięku.

Porównania:

Sony Z1R (Recenzja) - cieplejsze, gęstsze, ciemniejsze, słodsze i bardziej zadziorne na górze. Bardziej rozbudowany bas ze zdecydowanie mocniej odczuwalnym niskim zejściem. Jest też słabiej kontrolowany, zaokrąglony i spowolniony. Średnica bardziej melodyjna, bliższa, słodsza, bardziej aksamitna i barwna w stosunku do raczej neutralnej i wiernej w D8000 choć nie tak bliskiej. Wysokich tonów więcej i bardziej iskrzące w Z1R natomiast te w D8000 są spokojniejsze i bardziej kulturalne. Z1R sprawiają wrażenie grających dużym i wręcz monumentalnym dźwiękiem jednak na D8000 nie robi to wrażenia bo oferowany obrazy są jeszcze większe i z mocniej odczuwalnym impaktem. Komfort na podobnym poziomie. D8000 są cięższe, a Z1R nieco grzeją uszy, ale za to oferują pokaźny poziom izolacji. Jedne i drugie wykonane są bardzo porządnie i solidnie jednak Z1R sprawiają wrażenie o wiele bardziej luksusowych i wykorzystują wyższej klasy materiały. Są również od D8000 tańsze.

Stax SR-L700mk2 (Recenzja) - mimo iż balans tonalny nie jest całkowicie inny to jednak są to w zasadzie swoje przeciwieństwa. L700 tworzą ekstremalnie wyrafinowane i finezyjne obrazy, są bardziej melodyjne i przy tym delikatne. D8000 to przy nich niemal sport ekstremalny dostarczający niesamowitych przeżyć. L700 są czystsze, bardziej rozdzielcze, bardziej szczegółowe, bardziej precyzyjne , natomiast D8000 są mocniejsze, cięższe, bardziej fizyczne, intensywne i w większej skali. L700 są bardziej komfortowe będąc bardzo lekkimi, ale są też o wiele gorzej i bardziej krucho wykonane, a D8000 sprawiają wrażenie super solidnych i wytrzymałych. L700 są tańsze, ale do działania wymagają specjalnego wzmacniacza co sprawia, że cena jest w zasadzie porównywalna.

Hifiman Arya (Recenzja) - posiadają mniej basu, ze słabszym impaktem, ale za to dysponują liniowym zejściem aż do samego dołu. Średnica rysowana w porównywalny sposób z małym dołkiem w górnej jej części ale również celująca w raczej realistyczny i wierny przekaz. Zdecydowanie więcej i mocniej odczuwalne wysokie tony w Arya dodają więcej powietrza oraz większą efektowność. Inna perspektywa, z lekkiego oddalenia, ale za to z bardziej przestrzennym charakterem ze źródłami pozornym rozstawionymi w większych odległościach od siebie na głębszej i trójwymiarowej przestrzeni. D8000 grają zdecydowanie bliżej, jak by na mniejszej powierzchni chociaż same źródła wydają się większe, bliższe i bardziej bezpośrednie. Impakt i fizyczna odczuwalność po stronie D8000. Wygoda porównywalna jednak ze wskazaniem na Arya, które są co prawda sporo lżejsze, ale też mocniej ściskają głowę. Wykonanie zdecydowanie solidniejsze wydaje się w D8000, ale są one też od Arya, aż dwa razy droższe.

Podsumowanie:

Final D8000 grają po swojemu i zdecydowanie poczytuje im to na plus. Nie znam żadnych innych słuchawek, które dawały by choć namiastkę ich potęgi, wielkości, wagi i fizyczności każdego z elementów. Strojenie bardzo uniwersalne, lekko złagodzone co nadal nie przeszkadza im w serwowaniu bardzo intensywnych doznań. Wykonanie solidne i nie budzące zastrzeżeń. Wygląd tak samo jak i dźwięk, niepospolity i jedyny w swoim rodzaju. Dużo to wszystko kosztuje, ale niestety nie za bardzo jestem w stanie wskazać jakąkolwiek alternatywę bo nikt inny nie oferuje czegoś podobnego do D8000. Dlatego że robią to czego nie potrafią żadne inne słuchawki zaliczam je do sprzętu z którym obowiązkowo trzeba się przynajmniej zapoznać.

Strona producenta https://snext-final.com/en/

Serdecznie dziękuję polskiemu dystrybutorowi Final firmie Fonnex za użyczenie sprzętu do recenzji.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ranking słuchawek dokanałowych IEM

Poniżej znajduje się ranking słuchawek dokanałowych, które miałem okazję przetestować. OGÓLNE WYTYCZNE - Ocenie podlegał wyłącznie dźwięk. - Konkretne numerowane pozycje na liście to moje subiektywne odczucia i kolejność w jakiej bym po nie sięgał. - Sprzęt przypisany do danego działu obiektywnie jest na porównywalnym poziomie. - Cena nie ma wpływu na ocenę, podana jest wyłącznie w celach informacyjnych. - Lista ma charakter rozwojowy i kolejne pozycje będą dodawane w ramach możliwości. - Jestem tylko człowiekiem i mogę się mylić! DEFINICJE POZIOMÓW End Game - słuchawki wyznaczające nowe granice tego co jest fizycznie możliwe Ultra High End - słuchawki ze swoim brzmieniowym charakterem jednak w zasadzie już bez wad - świetne pod każdym względem. High End - w pewnych aspektach brzmienie na poziomie Ultra jednak w innych do tego poziomu brakuje Mid End - po prostu bardzo dobre brzmienie Entry Level - poziom który pozwala już w pełni cieszyć się muzyką be

Chord Mojo 2 Recenzja - Kieszonkowy dynamit

Brytyjski Chord nie rozpieszcza nas ilością nowości natomiast, jak już coś wypuszcza to zawsze tworzy tym nie małe zamieszanie. Długo musieliśmy czekać na następcę super popularnego Mojo, ale oto w tym roku ukazał się i on. Pozornie, z zewnątrz Mojo z numerkiem 2 nie przynosi rewolucji jednak zmian w środku jest całkiem dużo zarówno od strony funkcjonalności jak i dźwięku. Ciekawskich czy to ewolucja, rewolucja czy może po prostu zmiana kierunku zapraszam do poniższej recenzji. Wygląd i budowa: Malutkie pudełko, niczym specjalnie się nie wyróżniające. W środku poza samym urządzeniem znajduje się jedynie kabel usb który w dodatku jest śmiesznie krótki. Nadaje się jedynie do sprawdzenia czy urządzenie działa i to w zasadzie tylko z laptopem ponieważ jest zbyt krótki aby sięgnąć do gniazd usb w desktopach, a do połączenia z telefonem potrzebna jest dodatkowa przejściówka z innym złączem lub najwygodniej po prostu inny kabel. Mojo2 zachowuje maleńkie gabaryty poprzednika, a i wygląda oraz

Audio Technica ATH-ADX5000 Recenzja - Prawie ideał

Audio Technica to bardzo znany japoński producent sprzętu audio, który jakimś cudem nigdy na łamach mojego bloga nie gościł. Bohater niniejszej recenzji to ni mniej, ni więcej flagowy model otwartych słuchawek wokółusznych tegoż producenta. ATH-ADX5000 wycenione na około 10 tys zł to koszt wysoki chociaż przy coraz bardziej absurdalnych cenach innych modeli to już w zasadzie cenowo średnia półka jakkolwiek głupio by to nie brzmiało. Czy to w takim razie okazja czy może niekoniecznie dowiemy się (mam nadzieję) z poniższej recenzji. Wygląd, budowa i akcesoria:   Słuchawki sprzedawane w ładnym choć dość zwyczajnym kartonie, którego niestety pokazać nie mogę bo go nie posiadam. Na szczęście posiadam za to jego zawartość. Miękko obita i gustowna walizeczka jako etui to świetny pomysł. Środek wyścielany przyjemnym materiałem z miejscem na słuchawki i kabel. To niestety wszystko. Brak jakichkolwiek akcesoriów choćby przejściówki na inną wtyczkę niestety smuci. Słuchawki posiadają ciekawy wygl