Recenzja pierwotnie opublikowana 27 Sierpnia 2015 na audiohobby.pl
Trafiła mi się nie lada gratka, czyli możliwość przetestowania (o ile się nie mylę) jedynych na świecie przenośnych słuchawek elektrostatycznych pod postacią Stax SR-002. Chciałbym w tym miejscu serdecznie podziękować dystrybutorowi, firmie Grobel Audio za wypożyczenie sprzętu oraz Wiktorowi za organizację
Od dawna ciekawiło mnie jak „baby stax” prezentuje się muzycznie. Z jednej strony domyślałem się że startu do stacjonarnych elektrostatów nie mają, z drugiej strony z opinii które można było znaleźć w sieci wynikało że prezentują styl podobny do Omeg 007 mk2 których nie znam ale chętnie bym poznał :)
Po aplikacji do uszu, włączeniu wzmacniacza i podłączeniu do źródło słyszymy dźwięk przyciemniony który nie imponuje rozciągnięciem pasma ani rozdzielczością. Pierwsze wrażenie jest wręcz słabe. Nie zrażając się jednak na spokojnie odsłuchiwałem kolejne nagrania i okazuje się że z całą pewnością źle nie jest. Wysokie i niskie tony są przycięte jednak co mnie zdziwiło bas ma niezłego kopa, praktycznie jak w dynamikach. Jest zwarty i twardy tak jak lubię, brakuje tylko niskiego zejścia. Dodatkowo mamy charakterystyczną dla elektrostatów niedoścignioną jakość odtwarzania wszelkich instrumentów smyczkowych i strunowych oraz damskich wokali. Nie ma też tradycyjnie żadnych wyostrzeń i sybilantów. Mamy dźwięk który co prawda nie imponuje technikaliami ale jest zrównoważony i niemęczący. Wolałbym zdecydowanie więcej wysokich tonów oraz lepszą rozdzielczość muzycznego krajobrazu ale to co jest dostępne imponuje jakością. Jest bardzo muzykalnie ale bez fajerwerków chociaż z dobrą przejrzystością i wględem w nagranie. Przestrzeń jest normalna dla słuchawek dousznych, ani duża, ani mała. Można było by oczekiwać więcej od konstrukcji otwartej.
Nie ma moim zdaniem sensu porównywania SR-002 do innych, bardziej tradycyjnych przenośnych słuchawek ponieważ na pewno w ostatecznym rozrachunku da się lepiej, wygodniej, łatwiej (bez wzmacniacza) i taniej otrzymać dźwięk zwyczajnie lepszy. Ale czy można w ten sposób otrzymać elektrostatyczne właściwości dźwięku? Niestety nie. Stax SR-002 jest to sprzęt dla świadomego odbiorcy który chce mieć elektrostatyczne brzmienie podczas podróży, a takiego zwyczajnie w inny sposób otrzymać się nie da.
.
Zestaw Sr-002 składa się z modułowych słuchawek oraz wzmacniacza. Słuchawki są modułowe ponieważ możemy ich używać zarówno jako dokanałowych słuchawek które same z siebie trzymają się w uszach, a także jak słuchawek z pałąkiem który też znajduje się w zestawie. Jak na słuchawki dokanałowe rozmiar mają ogromny wypełniając dosyć szczelnie większą część małżowiny. Ciężko ich również używać bez pałąka ponieważ swoje ważą. Aplikacja zajmuje chwilę czasu oraz wymaga przyzwyczajenia. Siedzą w uszach w miarę wygodnie chociaż trzeba przyznać nie są to najwygodniejsze słuchawki przenośne z jakimi miałem do czynienia. Na uwagę zasługuje bardzo ciekawy kabel. Wygląda jak płaski wielożyłowy kabel z „dużych” staxów tylko jest znacznie cieńszy i lżejszy oraz jest niewiarygodnie miękki i podatny na zginanie. Dziwnym posunięciem (ale domyślam się niezbędnym w technologii elektrostatycznej) jest to że słuchawki są typu otwartego, a więc nie izolują od hałasów z zewnątrz. Przy wyłączonej muzyce słychać wszystko z zewnątrz jednak podczas odsłuchów sama muzyka nas nieco odcina aczkolwiek izolacje określiłbym jako bardzo słabą. Na zewnątrz również wydostaje się nieco dźwięku ale w bardzo małym stopniu. Wzmacniacz to małe pudełeczko z potencjometrem zasilanym z dwóch baterii AA, tzw. „paluszków”. Razem z bateriami dosyć ciężkawe chociaż zgrabne urządzenie.
Zestaw Sr-002 składa się z modułowych słuchawek oraz wzmacniacza. Słuchawki są modułowe ponieważ możemy ich używać zarówno jako dokanałowych słuchawek które same z siebie trzymają się w uszach, a także jak słuchawek z pałąkiem który też znajduje się w zestawie. Jak na słuchawki dokanałowe rozmiar mają ogromny wypełniając dosyć szczelnie większą część małżowiny. Ciężko ich również używać bez pałąka ponieważ swoje ważą. Aplikacja zajmuje chwilę czasu oraz wymaga przyzwyczajenia. Siedzą w uszach w miarę wygodnie chociaż trzeba przyznać nie są to najwygodniejsze słuchawki przenośne z jakimi miałem do czynienia. Na uwagę zasługuje bardzo ciekawy kabel. Wygląda jak płaski wielożyłowy kabel z „dużych” staxów tylko jest znacznie cieńszy i lżejszy oraz jest niewiarygodnie miękki i podatny na zginanie. Dziwnym posunięciem (ale domyślam się niezbędnym w technologii elektrostatycznej) jest to że słuchawki są typu otwartego, a więc nie izolują od hałasów z zewnątrz. Przy wyłączonej muzyce słychać wszystko z zewnątrz jednak podczas odsłuchów sama muzyka nas nieco odcina aczkolwiek izolacje określiłbym jako bardzo słabą. Na zewnątrz również wydostaje się nieco dźwięku ale w bardzo małym stopniu. Wzmacniacz to małe pudełeczko z potencjometrem zasilanym z dwóch baterii AA, tzw. „paluszków”. Razem z bateriami dosyć ciężkawe chociaż zgrabne urządzenie.
Od dawna ciekawiło mnie jak „baby stax” prezentuje się muzycznie. Z jednej strony domyślałem się że startu do stacjonarnych elektrostatów nie mają, z drugiej strony z opinii które można było znaleźć w sieci wynikało że prezentują styl podobny do Omeg 007 mk2 których nie znam ale chętnie bym poznał :)
Po aplikacji do uszu, włączeniu wzmacniacza i podłączeniu do źródło słyszymy dźwięk przyciemniony który nie imponuje rozciągnięciem pasma ani rozdzielczością. Pierwsze wrażenie jest wręcz słabe. Nie zrażając się jednak na spokojnie odsłuchiwałem kolejne nagrania i okazuje się że z całą pewnością źle nie jest. Wysokie i niskie tony są przycięte jednak co mnie zdziwiło bas ma niezłego kopa, praktycznie jak w dynamikach. Jest zwarty i twardy tak jak lubię, brakuje tylko niskiego zejścia. Dodatkowo mamy charakterystyczną dla elektrostatów niedoścignioną jakość odtwarzania wszelkich instrumentów smyczkowych i strunowych oraz damskich wokali. Nie ma też tradycyjnie żadnych wyostrzeń i sybilantów. Mamy dźwięk który co prawda nie imponuje technikaliami ale jest zrównoważony i niemęczący. Wolałbym zdecydowanie więcej wysokich tonów oraz lepszą rozdzielczość muzycznego krajobrazu ale to co jest dostępne imponuje jakością. Jest bardzo muzykalnie ale bez fajerwerków chociaż z dobrą przejrzystością i wględem w nagranie. Przestrzeń jest normalna dla słuchawek dousznych, ani duża, ani mała. Można było by oczekiwać więcej od konstrukcji otwartej.
Nie ma moim zdaniem sensu porównywania SR-002 do innych, bardziej tradycyjnych przenośnych słuchawek ponieważ na pewno w ostatecznym rozrachunku da się lepiej, wygodniej, łatwiej (bez wzmacniacza) i taniej otrzymać dźwięk zwyczajnie lepszy. Ale czy można w ten sposób otrzymać elektrostatyczne właściwości dźwięku? Niestety nie. Stax SR-002 jest to sprzęt dla świadomego odbiorcy który chce mieć elektrostatyczne brzmienie podczas podróży, a takiego zwyczajnie w inny sposób otrzymać się nie da.
Super wpis
OdpowiedzUsuń